Autorka: prof. Bogumiła Burda
O ile początki feminizmu związane są z wystąpieniami postępowych myślicieli XVIII i XIX wieku, czy ze słynną książką Simone de Beauvior „Druga płeć”, to jednak rozwój polskiego feminizmu, a bardziej ruchu emancypacyjnego kobiet i wieku, związany jest z walką o odzyskanie niepodległości, utrzymanie tożsamości narodowej, poprawę bytu materialnego, prawo do wyższych studiów i walkę o prawa obywatelskie i udział w życiu publicznym. Zmienna sytuacja Polski w XIX wieku (ziemie polskie od końca XVIII wieku znajdowały się pod panowaniem trzech zaborców, były to zabory: rosyjski, pruski i austriacki, gdzie największą swobodę narodową posiadali Polacy w części austriackiej, po uzyskaniu przez Galicję autonomii w 1866 roku). Gdy w Ameryce sufrażystki toczyły boje o prawa wyborcze, kobiety w Polsce (w kraju, którego nie było na mapie) walczyły o niepodległość i musiały mierzyć się z sytuacjami, w których stawiała je historia i do których najczęściej nie były przygotowane. Nierzadko pozbawione ojców, braci, mężów, którzy walczyli lub zginęli w imię ojczyzny, zmuszone były zajmować ich miejsca. Same prowadziły gospodarstwa, wychowywały dzieci, utrzymywały rodziny. Warunki te wpłynęły na ukształtowanie się ideału Matki-Polki, który także widoczny był w XX wieku. Równocześnie kształtowały i wpływały na emancypację kobiet w Polsce.
W 1869 r. ukazał się polski przekład głośnej na owe czasy książki Wirginii Peny „Zajęcia kobiety„.
Ta amerykańska sufrażystka wskazała wiele możliwości zatrudniania kobiet, w tych dziedzinach, w których dominowali do tej pory mężczyźni, czyli administracji, oświacie, służbie publicznej, handlu, przemyśle i rzemiośle. Te pomysły znalazły podatny grunt na ziemiach polskich. Rozpoczął się proces awansu zawodowego kobiet polskich. Jednym z warunków uzyskania nowej pozycji i walki o swe prawa było dobre wykształcenie. Możliwości edukacyjne kobiet zależały od ich pochodzenia, zamożności ich rodzin oraz od miejsca zamieszkania. Łatwiej zdobywały wykształcenie panny z zamożnych domów ziemiańskich, mieszczańskich czy dworów, niż dziewczęta z rodzin chłopskich mieszkające na wsi. Pierwsza połowa wieku XIX, to okres budzenia się aktywności kobiet i powstawania koncepcji ich edukacji. W publikowanych przez kobiety tamtego okresu książkach wyrażana była potrzeba kształcenia dziewcząt, zarówno tych z bogatych, jak i z biednych domów, ich dobrego wychowania, jak również równouprawnienia. Pojawiły się publikacje podnoszące problem dobrego wychowania oraz poradniki pedagogiczne. Z wielkim rozgłosem spotkały się książki Klementyny z Tańskich Hoffmanowej: „Pamiątki po dobrej matce, czyli ostatnie jej rady dla córki” (1819) oraz „Listy o wychowaniu i różne w tym przedmiocie wyjątki” (1833), czy też „Krystyna”. Autorka podjęła w nich kwestie wychowania kobiet, a zawarte tam wskazówki były drogowskazem dla niejednej szlachcianki. K. Tańska podkreślała, że żona powinna być dla swego męża przyjacielem, a dla dzieci nauczycielką i przewodnikiem. Ten wzorzec chętnie przyjmowany był przez wiele pokoleń. Pojawiło się też pierwsze wydawnictwo kobiece „Pierwiosnek” pod redakcją Pauliny Kraków (1838 rok). Problemami równości w edukacji i przygotowania kobiet do pracy w niedostępnych wcześniej zawodach zajęła się Eliza Orzeszkowa w książce „Kilka słów o kobietach” (1872). Do działalności obywatelskiej natomiast zachęcała kobiety Narcyza Żmichowska w „Pogadankach” (1846). Wokół tej osoby zgromadziło się grono wykształconych kobiet, które przyjęły nazwę „Entuzjastek”, wydawały one „Przegląd naukowy”. Skupiły się w Warszawie. W tym okresie działały jeszcze: Julia Malińska, Emilia Szczawiecka i Bibliana Moraczewska, czy we Lwowie Felicja Wasilewska-Boberska, która doprowadziła do założenia Stowarzyszenia „Klaudynek”1.
Wyższe wykształcenie kobiet, ich emancypacja, były jednak niechętnie widziane w zdominowanym przez męską aktywność społeczeństwie, zwłaszcza, że nie akceptowali tego sami mężczyźni. Kobietom przypisywano brak zdolności, a za miejsce im właściwe uważano dom. Jednym z przejawów takiego patrzenia na kobiety były „zamknięte mury” uczelni wyższych. Pierwsze studentki Uniwersytet Jagielloński w Krakowie przyjął dopiero u schyłku XIX wieku. Zgłosiło się wiele kandydatek, głównie ziem wchodzących w skład Cesarstwa Rosyjskiego, ze średniozamożnych środowisk. Większość z nich marzyła o medycynie, w ostateczności o farmacji. Na mocy reskryptu Wysokiego Ministerstwa Wyznań i Oświaty z 6 maja 1878 roku ledwie trzy osoby, i to w charakterze hospitantek przyjęła uczelnia. Były to: Stanisława Dowgiałłówna z Inflant, Janina Kosmowska i Jadwiga Sikorska. Z odmową spotkała się m.in. Helena Skłodowska, siostra Marii Skłodowskiej. W 1895 roku indeks otrzymało 6 osób, w tym mieszkanka Krakowa Maria Mańkowska, natomiast z okolic Krakowa pochodziła Sydonia Bittmar. W następnym roku studia mogło podjąć siedem kobiet. Wszystkie z nich były niepospolitymi i osiągnęły wysoką pozycję naukową, zaznaczyły się w nauce europejskiej. Pierwszą kobietą, która uzyskała w 1906 roku tytuł doktora na Uniwersytecie Jagiellońskim była Helena Donhaiser-Sikorska. Pierwsza habilitacja kobiety na UJ miała ostatecznie miejsce w 1919 r., zatwierdzono ją w 1920 r. Do 1939 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim było piętnaście habilitacji kobiet. Zupełnym już wyjątkiem była profesura kobiety. Dopiero w 1927 roku powierzono Helenie Willman-Grabowskiej prowadzenie wykładów w katedrze sanskrytu i filologii indyjskiej, a w 1929 r. mianowano ją na stanowisko profesora zwyczajnego.
W dużo lepszej sytuacji znalazły się kobiety nauki, sztuki, które podejmowały studia zagranicą. Polskie studentki chętnie przyjmowano w Szwajcarii, Belgii, ale studia były dostępne tylko dla osób zamożnych2. Bardziej konserwatywne stosunki panowały w Anglii, gdzie jeszcze w połowie minionego stulecia w mury Oxfordu przyjmowano kobiety wyłącznie jako obserwatorki. Małgorzata Fuszara podaje, iż dużo lepsza sytuacja była na Uniwersytecie Warszawskim, który „reguły studiowania ustalał w odradzającej się Polsce – nie było tutaj sporu co do prawa studiowania na nim kobiet3. Sprzyjał temu zarówno fakt, że w tym okresie kobiety studiowały już na innych uniwersytetach, jak i zapewne to, że w nielegalnych i półlegalnych formach kształcenia pod zaborami (organizowanych między innymi przez Towarzystwo Kursów Naukowych, Uniwersytet Latający) kobiety uczestniczyły w kształceniu. Na Wydziale Humanistycznym Towarzystwa Kursów Naukowych kobiety stanowiły ponad 80% słuchaczek, a statut Towarzystwa przewidywał, że „słuchaczem może być każda osoba bez różnicy płci”. Tak więc kulturowe bariery wspólnego, koedukacyjnego kształcenia były już wcześniej przełamane.
W 1915 roku kobiety stanowiły 9% słuchaczy Uniwersytetu Warszawskiego, natomiast już w 1918 r. Było tutaj 20% studentek, wzrastał on w następnych, bowiem w 1923/1924 r. wynosił 35%. Najwięcej kobiet studiowało w latach 1932/1933 r. Odsetek kobiet stanowił już 41%. Kobiety podejmowały studia na wydziałach: humanistycznym, przyrodniczym, a w mniejszym zakresie na lekarskim. Nie było słuchaczek na studiach teologicznych, natomiast wzrastał odsetek studentek na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Pierwsza kobieca habilitacja na UW miała miejsce dopiero w 1922 roku. Uzyskała ją Cezaria Bauduin de Courteney z zakresu etnologii. Jednocześnie została ona też pierwszą kobietą zatrudnioną na stanowisku profesora na Uniwersytecie Warszawskim. Nastąpiło to jednak w 1934 r. Następne habilitacje kobiet miały miejsce dopiero dziesięć lat po pierwszej. W latach 1932-1934 habilitację uzyskało siedem kobiet. Jeszcze trudniej było uzyskać przez kobiety zatrudnienie na stanowisku profesorskim. Na Wydziale Weterynarii kobieta –profesor zatrudniona została w 1937 r. Natomiast w roku 1938 pierwsza kobieta została profesorem tytularnym na Wydziale Lekarskim UW. M. Fuszara wskazuje, że „kobiety stanowiły przed drugą wojną światową niespełna 5% profesorów i około 15% pracowników (łącznie w wykładowcami)”.
Po drugiej wojnie światowej zmieniła się sytuacja polityczna i społeczna w Polsce. Decyzje mocarstw w Jałcie i Poczdamie spowodowały, iż ziemie polskie oraz kształt kraju został zmieniony. Zależność od mocarstwa wschodniego miała wpływ na sytuacją społeczno-polityczną kraju. Nastąpił czas reemigracji, repatryjacji, migracji i wysiedleń. Upowszechnienie oświaty, walka z analfabetyzacją, zwiększenie się liczby szkolnictwa średniego, wzrost zapotrzebowania na wykształconą kadrę poziomu średniego, feminizacja niektórych zawodów, zwiększona liczba uczelni wyższych spowodowała, iż liczba wykształconych kobiet wzrosła. Kobiety zostały zatrudniane w zawodach, w których dominowali mężczyźni. Wynikało to z dwóch powodów, po pierwsze zmniejszenia się liczby mężczyzn po wojnie, po drugie nowy system – „socjalizm” widział w kobiecie nie tylko matkę, rodzicielkę, ale i tą która będzie przewodzić w partii, w pracy. Został upowszechniony system opieki socjalnej, żłobki, przedszkola miały ułatwić życie kobiet, dać im szansę na awans zawodowy, bowiem wszystkie zawody zostały otwarte dla kobiet. Upowszechnił się plakat i pomysł „Kobieta na traktor”. Zmienił się model rodziny i awansu zawodowego. Młode dziewczęta chętnie opuszczały wsie i małe miasteczka w poszukiwaniu pracy, podniesienia swej edukacji, dostrzegając możliwość awansu zawodowego, a przez to szerszego udziału w życiu społeczno-politycznym. Do 1989 roku kobiety traktowały swe masowe wejście na rynek pracy, edukację jako proces konieczności ekonomicznej, bowiem do tradycyjnej roli matki, dodany został „nowy obowiązek pracy” na rzecz Ojczyzny, jej dobrobytu. Widoczne to było także poprzez edukację. Kobiety chętniej podejmowały naukę w liceach ogólnokształcących. Widoczne jest to także w ostatnich latach, bowiem wśród absolwentów takich szkół w 1997 roku kobiety stanowiły 69%, natomiast mężczyźni, tylko 31%. Mężczyźni natomiast zdecydowanie przeważali i nadal przeważają w zasadniczych szkołach zawodowych, których ukończenie nie daje prawa wstępu do szkoły wyższej, ale ułatwi szybkie podjęcie pracy. W 1997 r. wśród uczniów takich szkół w roku akademickim 1997/1998 kobiety stanowiły tylko 36%, a mężczyźni, aż 64%. Podobne tendencje zaznaczyły się po wprowadzeniu reformy oświaty w latach 1999-2003, bowiem w ponadgimnazjalnych szkołach zawodowych w roku 2004/2005 dziewczęta stanowiły 29% uczniów, a mężczyźni aż 71%. Widoczne to jest zwłaszcza w wykształceniu kobiet i mężczyzn. Ponad 70 % osób z wykształcenie ogólnokształcącym z maturą to kobiety, natomiast tylko 30% to mężczyźni. W latach osiemdziesiątych udział kobiet wśród studiujących stał się odzwierciedleniem udziału kobiet w całej populacji ludności Polski, bowiem stanowi on 51%. W latach dziewięćdziesiątych kobiety osiągnęły przewagę wśród studiujących, stanowią około 57 – 64 %. Od lat nie ulegają jednak zmianie preferencje kobiet jeśli chodzi o kierunki studiów. Kobiety stanowią znaczną większość studiujących na kierunkach humanistycznych, gdzie miały przewagę wśród studentów w Polsce jeszcze przed drugą wojną światową. Są też takie kierunki, które zarówno dawniej, jak i dzisiaj są dość rzadko wybierane przez kobiety, choć w czasach propagandy w okresie komunistycznym kobiety do studiów były namawiane, czyli studia inżynieryjne i techniczne.
Zwiększająca się od lat liczba studiujących kobiet znalazła swoje odzwierciedlenie także w proporcjach osób z wyższym wykształceniem w Polsce. Ostatni Narodowy Spis Powszechny pokazał, że obecnie kobiety stanowią już większość wśród osób z wyższym wykształceniem w całej w tej grupie, bowiem kobiety stanowią 54,8%, a mężczyźni już tylko 45,2%. Można więc wskazać, że w Polsce kobiety mają wyższe wykształcenie, niż mężczyźni, we wszystkich grupach wiekowych dominuje ta tendencja4. Edukacja stała się powszechna, daje ona możliwość uzyskania awansu zawodowego, samorealizacji zawodowej.
Ogromne różnice w wykształceniu związane są w Polsce z wiekiem badanych. Wyraźnie widać, że w najstarszych grupach wieku spotykamy najwięcej osób słabo wykształconych, a najmniej z wykształceniem wyższym. W młodszych pokoleniach zjawisko występuje odwrotne, bowiem maleje odsetek słabo wykształconych, rośnie lepiej wykształconych. Wzrost wykształcenia w młodszych pokoleniach dotyczy zwłaszcza kobiet. Cieszyć może fakt, że w grupie kobiet w wieku 60-64 lata odsetek osób ze średnim wykształceniem wynosi obecnie 25%, najlepiej jest w grupie wiekowej 45-49 lat, wzrasta już do 36% i w latach 25-29, też jest wysoki, bowiem aż 35%. Wykształcenie wyższe osiągają kobiety w liczbie 12% osiągają kobiety w wieku 40-45 lat i aż 25% w grupie wiekowej 25-29 lat. Zwraca uwagę zwłaszcza widoczny wzrost odsetka kobiet z wyższym wykształceniem w najmłodszych generacjach Polek. To zjawisko jest bardzo pozytywne, bowiem te dwie grupy stanowią największą aktywność kobiet-Polek w zakresie walki o prawa, emancypację i szeroki udział w polityce. Widoczny jest też odsetek kobiet , które uzyskują stopnie i tytuły naukowe. Już dziś w grupie osób uzyskujących tytuł doktora, kobiety stanowią prawie 47 %, a wśród doktora habilitowanego odsetek kobiet po raz pierwszy zbliżył się do 30%, a wśród profesorów do jednej czwartej. W 2003 r. już blisko jedna trzecia nowych doktorów habilitowanych to kobiety (32%), a wśród nowo mianowanych profesorów odsetek przekroczył jedną czwartą.
Nie zmienia się natomiast od lat niska reprezentacja kobiet wśród władz uczelni. Wprawdzie w jednym z poprzednich rządów kobieta pełniła funkcję Ministra Edukacji, była nią Krystyna Łybacka, ale w 2005 r. zarówno w rządzie SLD, jak i po wyborach w rządzie stworzonym przez PiS – tak jak w dwóch poprzednich rządach – funkcję tę pełni znowu mężczyzna. Wśród kierownictwa resortu za rządów SLD była tylko jedna kobieta (na stanowisku sekretarza stanu) i pięciu mężczyzn (minister i czterech podsekretarzy stanu). W rządzie PiS w kierownictwie Ministerstwa Edukacji i Nauki nie ma żadnej kobiety, czy to w funkcji ministra, sekretarza stanu, jak i pięciu podsekretarzy stanu, funkcje te pełnią mężczyźni. Natomiast w szczeblach niższych, czy na stanowiskach nauczycieli, dyrektorów szkół nastąpiła feminizacja zawodu. Struktura zatrudnienia potwierdza istnienie „szklanego sufitu” nie dopuszczającego kobiet do zajmowania wysokich, prestiżowych, dobrze opłacanych stanowisk, łączących się ze sprawowaniem władzy, kierowaniem i zarządzaniem środkami finansowymi. Mimo tych działań nie widoczny jest udział kobiet-Polek jako zasiadających na wysokich stanowiska, jest to tylko 2 %. Kobietom dużo trudniej było i jest się przebić w świecie zarezerwowanym w nauce dla mężczyzn. Tylko nieliczne poświęciły się nauce i walczyły o pozycję w świecie nauki. Podobnie było z pierwsza polką zatrudnioną na stanowisku profesora, czyli Marią Skłodowską-Curie. Można zauważyć pewne zjawisko pozycji kobiet, odnajdujemy to w liczbie kobiet, które uhonorowane są tytułem Nobla. W dziedzinie fizyki było tylko 9 kobiet na 114, w tym M. Skłodowska-Curie i Maria Geoppert-Mayer, z chemii były dwie kobiety na 30, czyli Maria Skłodowska-Curie i Irena Joliot-Curie. Podobnie jest w innych naukach. W literaturze w 1999 roku w gronie laureatek znalazła się Wisława Szymborska.
Główny postulat XIX wieku ruchu kobiet na Zachodzie, czyli walka o prawa wyborcze, nie znalazł się jako główny punkt polskich emancypantek. Wynikało to z sytuacji odbudowy państwa po pierwszej wojnie światowej. Kobiety w Polsce otrzymały czynne i bierne prawo wyborcze w 1918 roku i ustawa z 1921 roku dodatkowo uchyliła ograniczenia mężatek do sprawowania zdolności prawnych i procesowych. Umożliwiło to wielu kobietom podjęcie działań w zakresie udziału w życiu publicznym. Jednak udział kobiet w życiu publicznym nadal był bardzo znikomy. Tylko 2 % Polek zasiadało w Sejmie, a 5 % w Senacie. Udział kobiet w partiach politycznych okresu międzywojennego był bardzo różny.
W Polskiej Partii Socjalistycznej kobiet było wiele, jednak ich odsetek gwałtownie malał z chwilą mówienia o ich udziale we władzach partyjnych. Już podczas pierwszego kongresu PPS w odrodzonej po okresie zaborów Polsce w 1919 roku na 150 delegatów znajdowała się tylko 1 kobieta, z kolei do 16-osobowej Rady Naczelnej wybrano znowuż tylko jedną kobietę. Została nią Zofia Praussowa. Natomiast na ostatnim kongresie partii przed wybuchem II wojny światowej, który odbył się w 1937 roku w Radomiu, na 75 członków Rady Naczelnej wybrano pięć kobiet, były to: Lidia Ciołkoszowa, Dorota Kłuszyńska, Agnieszka Tomaszewska, Lucyna Woliniewska, Stanisława Woszczyńska, która została również wybrana na wiceprzewodniczącą Rady. Najbardziej znane działaczki to: Zofia Moraczewska, Lidia Ciołkoszowa czy Zofia Praussowa. Równie skromna była reprezentacja kobiet w klubach parlamentarnych PPS na przestrzeni dwudziestolecia międzywojennego – były to 4 posłanki i 2 senatorki. Podczas I kadencji Sejmu wśród 30 posłów PPS znajdowała się 1 kobieta – Zofia Moraczewska, w II kadencji na 35 posłów i 6 senatorów nie było żadnej kobiety, III kadencja nie przyniosła poprawy ilościowej reprezentacji kobiet, pomiędzy 52 posłami była 1 kobieta. Była nią Zofia Praussowa, podobnie w Senacie, gdzie pośród 6 senatorów była jedna kobieta, znana Dorota Kłuszczyńska. W Sejmie IV kadencji, w gronie 21 posłów socjalistycznych i 3 senatorów PPS ponownie nie znalazła się żadna kobieta.
Socjalistki w parlamencie zajmowały się m.in. likwidacją ograniczeń praw cywilnych kobiet, reorganizowaniem opieki społecznej oraz ochrony pracy kobiet i osób młodocianych. Socjalistkom podczas swojej działalności parlamentarnej udało się doprowadzić do uchwalenia w 1921 roku ustawy znoszącej cywilnoprawne ograniczenia praw kobiet, w 1923 roku ustawy o opiece społecznej, a w kolejnym roku ustawy o pracy młodocianych i kobiet. Dorota Kłuszczyńska starała się doprowadzić do ustawowej ochrony macierzyństwa i opieki nad dzieckiem, przeforsować ustawowe gwarancje praw socjalnych kobiet oraz wprowadzanie cywilnego prawa małżeńskiego.
Kobiety były aktywne w PPS, starały się wywalczyć sobie własną przestrzeń w łonie partii, dlatego też od marca 1920 roku wydawały „Głos Kobiet”. Kobiety sprawowały również patronat nad Robotniczym Towarzystwem Przyjaciół Dzieci, które walczyło o świeckość nauczania w szkołach, nad Klubami Kobiet Pracujących, organizującymi dokształcanie kobiet oraz nad Robotniczym Towarzystwem Służby Społecznej, którego celem było krzewienie świadomego macierzyństwa. Towarzystwo Służby Społecznej powołało z inicjatywy Justyny Budzińskiej-Tyleckiej w Warszawie Poradnię Świadomego Macierzyństwa, która była pierwszą tego typu jednostką na terenie naszego kraju.
Na szczeblu kierowniczym KPP i we władzach partii odsetek kobiet był nikły. Do Komitetu Centralnego wybierano pojedyncze kobiety, przez kilka lat była to jedna i ta sama, niezwykła postać ruchu socjalistycznego i komunistycznego Maria Koszutska która była również wybierana do władz wykonawczych.
Natomiast przy Komitecie Centralnym zaczął działać od 1922 roku Centralny Wydział Kobiecy, kierowany przez Kamilę Kancewiczową i Esterę Golde-Stróżecką, który wydawał czasopismo „Robotnica”.
Po drugiej wojnie światowej w ruch PPS, PPR, a głównie w PZPR wzrósł udział kobiet. Działaczki Związku Patriotów Polskich, jak Wanda Wasilewska, Żanna Komarowa, znalazły się w szeregach pierwszych działaczek związanych z edukacją w nowym systemie politycznym. Bardzo często udział kobiet widoczny był w organizacjach typu: Związku Młodzieży Polskiej.
Kolejnym mitem o jakim wypada wspomnieć to, że PRL kobiety miały równe szanse w dostępie do władzy, mogły podejmować pracę, uczestniczyły w życiu publicznym, etc. Ruch kobiecy został zmonopolizowany przez jedną organizację mającą poparcie władz państwowych. Była to Liga Kobiet, której celem była promocja pracy zawodowej kobiet. W 1966 roku powstała Narodowa Rada Kobiet Polskich mająca stanowić reprezentację interesów kobiet przed władzami państwowymi i w kontaktach z zagranicznymi organizacjami kobiecymi. Ze względu, że była identyfikowana z PZPR nie odegrała doniosłej roli w emancypacji kobiet. Tym bardziej, że emancypacja kobiet przez PZPR była zbyt widoczna w jej działaniach. Cały okres, czyli od 1949 aż po 1987 rok wśród członków biura politycznego KC PZPR kobiety stanowiły mały odsetek, w końcowym okresie stanowił on 10% . Podobnie było w rządzie, bowiem w 1987 roku znajdowała się zaledwie jedna kobieta.
Kobiety natomiast brały udział czynnie w ruchu opozycji demokratycznej w latach 70-tych i 80-tych. W 1981 roku stanowiły ponad członkiń ruchu „Solidarność”. W czasie stanu wojennego aktywnie włączały się w działania opozycji, natomiast już dużo mniej znalazło się kobiet we władzach „Solidarności” po 1989 roku. Mężczyźni „zapomnieli” bardzo szybko o czynnych działaczkach ruchu opozycyjnego. Zwracano ponownie uwagę na rolę kobiet jako Matek-Polek wiernych tradycji kościoła i narodu. Mimo krótkiego zachwiania się ruchu kobiecego, to w ostatnich latach mamy do czynienia ze wzrostem emancypacji kobiet i walki o swą pozycję równą z mężczyznami we wszystkich ugrupowaniach politycznych.
Po transformacji ustrojowej w 1989 roku tematykę kobiecą poruszały trzy partie lewicowe, czyli SLD, Unia Pracy i PPS, a od 2004 dołączyły do nich SdPL, Unia Lewicy oraz Zieloni 2004. Każda z nich dostrzegła znaczenie udziału kobiet w polityce, tym bardziej, że także nie można już było ograniczać się tylko do modelu poprzedniego. Jednym z widocznych działań na rzecz kobiet i walki o przyciągnięcie elektoratu żeńskiego było umieszczanie kobiet na listach wyborczych, było to bardzo trudne, gdyż skład i kolejność kandydatów zależy od komisji partyjnych, które są gremiami męskimi. Mimo to partie i koalicje lewicowe częściej od pozostałych umieszczały na swoich listach kobiety i to na lepszych pozycjach, także łatwiej było w takiej partii przeforsować 30% obecność kobiet na listach kandydatów w 2001 roku. Propozycja ta została poparta na Zjeździe Założycielskim SLD. Dużą rolę w umieszczaniu na pierwszych miejscach uzyskały kobiety, które funkcjonują szeroko w działalności społecznej i politycznej. Tak było w przypadku UP i SLD, gdzie do grona znanych i kojarzonych z lewicą kobiet należały, m.in. Izabela Jaruga -Nowacka, Krystyna Łybacka, Katarzyna Piekarska, Joanna Senyszyn, Barbara Labuda, Barbara Blida, Wiesława Ziółkowska, Izabela Sierakowska, czy Dorota Kempka, która pełniła funkcję Przewodniczącej Parlamentarnej Grupy Kobiet.
Niestety nie udało się zrealizować postulatu przemiennego umieszczania kobiet i mężczyzn na listach wyborczych. Ten postulat dopiero podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku zrealizowała powstała w listopadzie 2003 roku partia Zieloni 2000. W wyborach do Parlamentu Europejskiego wybrano 54 eurodeputowanych, w tym tylko 7 kobiet. Przemienne umieszczanie kobiet i mężczyzn na listach jest szczególnie istotny gdyż, badacze tematu zauważyli, że głosujący nie mający upatrzonych uprzednio kandydatów, zdecydowani głosować na konkretna partię mają skłonność od zaznaczania kandydata, który zajmuje pierwsze miejsce. Dlatego też wprowadzenie postulatu przemienności kobieta – mężczyzna – kobieta prowadziłoby do realnego wyrównania szans kandydatów obu płci.
Już dziś widać zmieniający się obraz we wszystkich partiach i widoczny wzrost odsetka, jaki stanowiły kobiety na listach osób kandydujących do parlamentu od momentu wprowadzenia minimalnego progu udziału kobiet na listach wyborczych SLD i UP. Dla porównania: w 1997 roku na listach SLD kobiety stanowiły 15%, w 2001 ponad 36%, zaś w przypadku UP w 1997 roku 25%, w 2001 już 43%. W wyborach do Parlamentu w 2005 roku SLD zdobyło tylko 55 mandatów, w tym 11 mandatów objęły kobiety. Ważnym elementem działania partii lewicowych jest istnienie w ich strukturach Forum Równych Szans Kobiet w SLD, którym kieruje Kazimiera Jakubowska, czy w SdPL Platformy Programowej-Frakcja Kobiet, a partii Zieloni 2004 –Rady Kobiet.
W Parlamencie poprzedniej kadencji, wicemarszałkiem Senatu RP była senator Jolanta Danielak. Także w poprzednich kadencjach zdarzały się kobiety na stanowisku wicemarszałka Sejmu. Mimo nadal działającej Parlamentarnej Grupy Kobiet nie zauważa się szerokich działań na rzecz poprawienia udziału kobiet w polityce. Poza tym Przedwyborcza Koalicja Kobiet wprowadziła do parlamentu obecnej kadencji najwięcej polityczek z prawej strony politycznej, bowiem w klubie LPR jest ich 26 %. Obecny parlament ma najwyższy odsetek kobiet, udział kobiet to ponad 20 %. Niestety nie przedkłada się to na działania na rzecz emancypacji kobiet, dążeń do uchwalenia ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn. Tym bardziej, że takie działania były już w okresie poprzednim. Na początku lat 90 – tych pojawił się projekt ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn autorstwa Eleonory Zielińskiej i Małgorzaty Fuszary i do tej pory istnieje tylko w sferze projektu. Ważnym wskaźnikiem jest to, że na Światowej Konferencji Kobiet w 1995 podpisano “Platformę Działania”, dokument, na mocy którego Polska zobowiązała się do podjęcia konkretnych działań na rzecz wyrównywania statusu kobiet i mężczyzn.
Obecnie Polski jest rozwinięty szeroko ruch feministyczny, który obejmuje ok. 350 stowarzyszeń, grup nieformalnych, fundacji czy organizacji kobiecych zarejestrowanych w OŚCE – Ośrodku Informacji Kobiecej, takich jak eFKa z Krakowa, czy Centrum Praw Kobiet z Warszawy i działających filii, jest również Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Oprócz tego ważnym elementem składowym ruchu feministycznego są dyskusje, seminaria (na gender studies, podyplomowych studiach nad kulturową tożsamością płci w Warszawie, Krakowie i innych miastach) i konferencje feministyczne (doroczna konferencja feministyczna organizowana przez poznańską Konsolę). Zwraca uwagę, że pierwsza organizacja, która otwarcie przyznawała się do feminizmu to Polskie Stowarzyszenie Feministyczne założone w 1981 roku5. Środowiska kobiece aktywizują się, gdy dzieje się coś, co wymaga feministycznego komentarza lub takich działań. Wyrazem działań na rzecz emancypacji kobiet było powołanie urzędu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn. Pierwszy raz w grudniu 2001 roku powołano na pełnomocnika tego urzędu Izabelę Jarugę-Nowacką. Zarówno ona, jak i jej urząd liczący ok. 30 osób miał za zadanie kontrolować wszystkie akty prawne, decyzje rządu i administracji pod kątem równouprawnienia i w celu promowania polityki równych szans. Zostało powołanych 16 kobiet w każdym województwie przy wojewodzie, jako pełnomocniczki. Niestety obecnie stanowiska te uległy rozwiązaniu. Dokonał tego premier Kazimierz Marcinkiewicz, wtedy to dr Magdalena Środa, ówczesna pełnomocnik rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, złożyła dymisję. Natomiast po wyborach w 2005 roku powołano jedynie wiceministra ds. Kobiet i Rodziny. Funkcję tę objęła Joanna Kluzik-Rostkowska. Zmienił się charakter i zakres działania, obecnie nastawiony jest na promocję rodziny i praw socjalnych oraz opiekuńczych, mających wspomagać rodzinę, np. urlopy macierzyńskie, wychowawcze, tzw. „becikowe”, czy system żłobków i przedszkoli.
Dużą rolę w kreowaniu ruchu emancypacji odgrywa Nieformalna Grupa 8 marca, która jest widoczna każdego roku, ponieważ głównie zajmuje się przygotowaniem Manify, demonstracji w Dzień Kobiet, za każdym razem pod innym “szyldem” (aborcja, udział kobiet w polityce). Jedną z najważniejszych inicjatyw polskiego ruchu kobiecego w celu promocji kobiet było powołanie przed nowymi wyborami w lutym 2001 roku Przedwyborczej Koalicji Kobiet. Doszło do tego w ramach projektu sponsorowanego przez UNIFEM i realizowanego przez Ośkę. Głównym „celem Koalicji było zwiększenie liczby kobiet w parlamencie, propagowanie genderowej równości wśród polityków i społeczeństwa, jak również monitoring poczynań partii zmierzających do wzrostu reprezentacji kobiet. Przedwyborcza Koalicja Kobiet zrzeszała około 50 organizacji kobiecych z całej Polski i wspierała ideę partycypacji kobiet w życiu politycznym, nie zaś interesy poszczególnych partii czy kandydatek. Pierwsza akcja pod auspicjami PKK miała miejsce w marcu 2001 roku, kiedy w 10 największych polskich miastach zawisły billboardy („To mi się przejadło – popieram wybór kobiet” oraz „Dość adoracji – chcemy reprezentacji”) zachęcające do głosowania na kobiety”6. Te działania niestety nie są powtarzane.
Kolejną inicjatywą jest Fundacja Kobieca eFKa, która od maja 2001 roku prowadzi projekt „Wybory Kobiet”. Został on zapoczątkowany w grudniu 2000 roku żywiołową debatą na liście dyskusyjnej Gender na temat udziału kobiet w polityce. Rok ubiegły i obecny widoczny jest w działaniach niektórych organizacji i partii na rzecz szerszego udziału kobiet w polityce. Tym bardziej, że mamy na świecie 108 miejsce pod względem zaangażowania kobiet w politykę. Jednym z takich szerszych przykładów jest powstanie Partii Kobiet, która jest dla wszystkich, zarówno i kobiet, i mężczyzn, dla tych którzy chcą poszerzyć i realizować prawa kobiet. Jej główną organizatorką jest Manuela Gretkowska, pisarka, felietonistka, scenarzystka. Zasłynęła z bestsellerowych książek: „Kabaret metafizyczny” (1994), „Namiętnik” (1998), „Sceny z życia pozamałżeńskiego” (2003). Partia Kobiet (PK) jako polska partia polityczna została zarejestrowana 11 stycznia 2007 roku, natomiast jej powstanie poprzedził ruch społeczny zwany “Polska jest kobietą”, który rozpoczął się od opublikowania w manifestu napisanego przez Manuelę Gretkowską. Partia zamierza ubiegać się o mandaty w Sejmie i Parlamencie Europejskim. Jej obecne postulaty dotyczą głównie praw kobiet. Nie określa się jako prawicową lub lewicową, chce być ponad podziałami ideologicznymi, gdyż one często do tej pory przeszkadzały w załatwieniu spraw kobiet. Wśród znanych osób w Polsce, które były założycielami Partii odnajdujemy aktorów i znanych polityków (np. Wiktor Osiatyński, Joanna Brodzik, Beata Tyszkiewicz, Anna Maria Jopek, Kayah, Grażyna Szapałowska, Magdalena Mołek, czy Ilona Kanclerz).
Jakie są zmienne czynniki ruchu emancypacji kobiet w Polsce w XIX i XX wieku? Czy to model „Matki-Polki”, czy też polityka państwa po II wojnie światowej miały wpływ na ruch emancypacji, udziału kobiet w polityce, w edukacji? Można zauważyć, że obydwa czynniki się uzupełniają i mają jednakowy wpływ na ruch emancypacji w Polsce. Tym bardziej, że w portalu internetowym znalazłam listę tylko 50 Najbardziej Wpływowych Kobiet w Polsce, które pełnią funkcje w różnych firmach, fundacjach, przedsiębiorstwach, są posłankami, dziennikarkami, aktorkami, czy też bankowcami. W społeczeństwie, gdzie ponad 50% stanowią kobiety lista ta jest zbyt krótka, kobieta nadal przegrywa w polityce z mężczyznami. W świecie nauki jest bardzo mały procent znanych kobiet, one są w cieniu. Trudniej awansują, dłużej zdobywają stopnie naukowe, niemniej w niektórych zawodach dominują. Są one jakby przypisane dla kobiet, nauczycielka, pielęgniarka, itd.
Chcą zmienić ten obraz warto pokusić się niekiedy i zaprezentować męskiemu światu, że kobiety walczące o równouprawnienie nie walczą o stanowiska, tylko o takie samo miejsce we współczesnym świecie. Obecnie feministki, mimo, że deklarują dążenie do zmian dyskryminujących mechanizmów społecznych, to ich działanie cechuje nieumiejętność wykorzystania struktur demokratycznych dla zwiększenia skuteczności ruchu. Środowisko feministyczne w Polsce skupione wokół małych stowarzyszeń czy fundacji łączą raczej więzy towarzyskie, niż organizacyjne i ich działanie cechuje doraźność zamiast systematycznych akcji. Z tego powodu społeczeństwo postrzega feminizm nadal jako zjawisko egzotyczne, a nie konkretne żądania na rzecz zmian systemowych.
Literatura:
”Ośka”, biuletyn Ośrodka Informacji Środowisk Kobiecych, Warszawa 1998-2003.
Charewiczowa Ł., Kobieta w dawnej Polsce, Poznań 2002.
Fuszara M., Kobiety w polityce, Warszawa 2006.
Fuszara M., Kobiety w Polsce na przełomie wieków; nowy kontrakt płci? Warszawa 2002.
Górnicka-Boratyńska A., Stańmy się sobą. Cztery projekty emancypacji (1863-1939), Izabelin 2001.
Graff A., Świat bez kobiet. Płeć w polskim życiu politycznym, Warszawa 2001.
Humanistyka i płeć. II. Kobiety w poznaniu naukowym dawniej i dziś, pod redakcją E. Pakszys i D. Sobczyńskiej, Poznań 1997.
Kobieta i edukacja na ziemiach polskich w XIX i XX wieku. Zbiór studiów pod redakcja A. Żarnowskiej i A. Szwarca, tom II, część 2, Warszawa 1995.
Kobieta i kultura. Kobiety wśród twórców kultury intelektualnej w dobie rozbiorów i w niepodległym państwie polskim. Zbiór studiów, pod red. A. Żarnowskiej, A. Szwarca, Warszawa 1996.
Kobieta i praca. Wiek XIX i XX. Zbiór studiów pod redakcja A. Żarnowskiej i A. Szwarca, tom VI, Warszawa 2000.
Kobieta i społeczeństwo na ziemiach polskich w XIX wieku. Zbiór studiów pod redakcja A. Żarnowskiej i A. Szwarca, Warszawa 1990.
Losy Polek żyjących na obczyźnie i ich wkład w kulturę i naukę świata. Historia i współczesność. Materiały IV sympozjum biografistyki polonijnej, Wiedeń, 1-2 września 1999,pod redakcja A. I Z. Judyckich, Lublin 1999.
Malinowska E., Feminizm europejski, demokracja parytetowa a polski ruch kobiet. Socjologiczna analiza walki o równouprawnienie płci, Łódź 2000.
Malinowska E., Organizacje kobiece, „Studia Socjologiczne/ nr 1/1999.
Partnerka, matka, opiekunka. Status kobiety w dziejach nowożytnych od XVI do XX wieku, pod redakcja K. Jakubiaka, Bydgoszcz 2000.
Rudzki E., Damy polskie XVIII wieku, Warszawa 1997.
Przypisy:
1Zob. Kobieta i kultura. Kobiety wśród twórców kultury intelektualnej w dobie rozbiorów i w niepodległym państwie polskim. Zbiór studiów, pod red. A. Żarnowskiej, A. Szwarca, Warszawa 1996.
2 Znana malarka Olga Bozańska studia odbyła w Monachium i Paryżu, Maria Dulębianka (w Wiedniu), Zofia Stankiewiczówna i Anna Bilińska- Bohdnaowiczowa (w Paryżu), Maria Skłodowska natomiast w Paryskiej Sorbonie.
3 Zob. za M. Fuszara, Kobiety w polityce, Warszawa, 2006, s. 35-56, 58-64.
4 Zob. Rocznik Statystyczny, GUS, Warszawa 1998, 2001, 2005, czy Rocznik Statystyczny Szkolnictwa, GUS, Warszawa 1985; zob. za M. Fuszara, Kobiety w polityce, Warszawa 2006.
5 Zob. za: Joanna Wydrych, Kobiety lewicy, uniGENGER 1/2006 (2), s. 11, unigender.org
6 Tamże, s. 11-12.