Izabela Dzyr-Wiktorska mama, żona, córka, siostra, a dla nas przede wszystkim przyjaciółka, jedna z BAB, cudowna w swym spokoju i radości dnia codziennego, która potrafiła tymi darami obdarowywać te tysiące osób, które przez kilkanaście lat w BABIE przyjęła, udzielając porad prawnych. Wszyscy, którym pomagała, zyskiwali przekonanie – że jeszcze będzie przepięknie, że jeszcze będzie dla nich świecić słońce. Dla Izy, jej córeczki i jej męża – już nie zaświeci.
Światło, które Iza niosła sobą, już zawsze z nami zostanie. Podobnie jak wspomnienia, bo pamięć i miłość nie umierają, są wieczne. Jej uśmiech przywracał nadzieję, jej spokój dawał poczucie bezpieczeństwa. Nie uśmiechnie się już do nikogo, nie przytuli synka. Oby została z nim wdzięczna pamięć tych wszystkich, którym w ciągu kilkunastu lat swojej ciężkiej i cierpliwej pracy wolontariackiej w BABIE pomogła. Pomagała, bo była dobrym człowiekiem i tym dobrem się dzieliła. Niech to dobro wróci do jej dziecka, niech utuli dumą z matki żal z jej utraty.